Walka o wolną Polskę też się tak zaczynała

– Jeśli na ulice będzie nas wychodzić więcej, więcej i więcej, to w końcu coś się zmieni – przekonuje Piotr Sikorski, koordynator podbeskidzkiego KOD.

Wiele osób 4 czerwca 1989 roku myślało, że raz na zawsze skończyła się walka o wolną, demokratyczną Polskę. A ty o czym myślałeś w tym dniu?

– Myślałem, że nareszcie skończyła się długa i ciężka walka o to, żeby w Polsce było normalnie, żeby była u nas demokracja, wolność słowa i wszystko to, co powinno być w wolnym, demokratycznym kraju.

Co myślisz teraz patrząc na to, jakie decyzje podejmuje władza?

– Z przerażeniem patrzę na to, że po raz kolejny trzeba stawać do walki, bronić tego wszystkiego, co z takim trudem udało się osiągnąć, zbudować. Za dużo krwi popłynęło przed laty, za dużo ludzi siedziało w więzieniach, żebyśmy mogli to teraz tak po prostu stracić.

Działałeś w tamtych czasach w „Solidarności”?

– Tak, byłem członkiem komisji zakładowej „Solidarności”. Przed internowaniem uchroniły mnie tylko stopień wojskowy i legitymacja rencisty wojskowego. Przyszli już po mnie dwaj smutni panowie, ale wtedy wojsko to było trochę państwo w państwie. Woleli nie tykać żołnierza, a zwłaszcza oficera.

Wierzysz w to, że działania KOD coś dadzą? Ludzie wychodzą na ulice, a władza nie chce cofnąć się nawet o krok…

– Walka o wolną Polskę też się tak zaczynała. Ludzie wychodzili na ulicę i nic to niby nie dawało, w dodatku można było zarobić pałą. Dlatego spokojnie. Na pierwszą manifestację w Warszawie przyszło koło 50 tys. osób, na ostatniej było już ponad 200 tys. Jeśli będzie wychodziło nas więcej, więcej i więcej, w końcu będą jakieś efekty. Nawet, jeśli nie teraz, to przy kolejnych wyborach.

Ludzie wybiorą mądrzej?

– Nie wiem, czy zmądrzeją. Wiem jedno. Teraz ludzie cieszą się, że dostali po 500 zł na dziecko, ale nie mają świadomości, że jeśli nadal nasz rząd będzie robił z gospodarką to, co robi, to za rok za każde 500 zł zapłacą 700 zł, jeśli nie więcej. Z ludźmi bywa tak, że póki mają pełną miskę, takie sprawy jak Trybunał Konstytucyjny ich nie obchodzą. Ale gdy z miski zacznie ubywać, to nie tyle zmądrzeją, co się rozłoszczą. I wtedy podziękują rządzącym.

Tutaj znajdziesz rozmowę z Przemysławem Jakimowiczem, innym działaczem podbeskidzkiego KOD.