Musiałam zacząć działać

 

– Gdy okazało się, że w Bielsku-Białej jest manifestacja, ucieszyłam się, że są ludzie, którzy myślą tak jak ja i nie boją się tego głośno mówić i pokazywać. Wzięłam męża pod pachę i powiedziałam mu, że musimy tam być – opowiada Maria Borowiec, analityk IT.

Dlaczego przyłączyłaś się do KOD?

-Jestem w KOD, bo PiS obudziło we mnie chęć do działania. Nawet nie sama partia i jej politycy, ale wprowadzane przez nich „dobre zmiany”. Nie mogłam dłużej siedzieć bezczynnie, musiałam zaczął coś robić.

Co cię najbardziej oburzyło?

– Poruszyła mnie oczywiście sprawa Trybunału Konstytucyjnego, sposób, w jaki władza łamie prawo. Ale takich rzeczy było znacznie więcej. Nie ma mojej zgody na lekceważenie przez władzę głosów ludzi myślących inaczej, mających inne poglądy, inną wizję Polski. Nie ma mojej zgody na ubliżanie Polakom nie godzącym się na działania PiS

Czym zajmujesz się w KOD?

-Do mnie należą różne manualne prace. Składam na przykład druki wydawane przez KOD Podbeskidzie. Mamy w Bielsku-Białej nasz własny teatrzyk, ogromną satysfakcję dało mi zrobienie pacynek, które można było zobaczyć na zorganizowanych przez nas urodzinach Konstytucji 3 Maja na placu Chrobrego. Uważam, że w KOD jest miejsce dla każdego. Przydadzą się każde ręce do pracy, każda pomoc, pomysł, wsparcie.

Jak się dowiedziałaś, że powstał KOD?

– Dokładnie tego nie pamiętam, ale było to jakoś zupełnie przypadkowo. Gdy okazało się, że w Bielsku-Białej jest manifestacja, ucieszyłam się, że są ludzie, którzy myślą tak jak ja, nie boją się tego głośno mówić i pokazywać. Wzięłam męża pod pachę i powiedziałam mu, że musimy tam być. Byłam nabuzowana z oburzenia.

Nie bałaś się przyjść na manifestację? Niektórzy obawiają się, że zobaczy ich tam szef czy sąsiedzi…

– Tego nie bałam się ani trochę. Dla mnie problemem było coś innego. Nie jestem osobą, która łatwo wchodzi w nieznane środowisko, wiąże się to dla mnie z ogromnym stresem. Dlatego tak wielką wartością KOD, o czym się przekonałam, jest to, że ruch ten skupia ludzi mądrych, otwartych, życzliwych wobec innych. KOD to ludzie o bardzo różnych poglądach na wiele spraw, którzy mimo różnic potrafią ze sobą współpracować. To ludzie, którzy gdyby nie sprzeciw wobec działań władzy, pewno w innych okolicznościach nawet by się nie spotkali. Cieszy mnie, że mogę działać z takimi ludźmi i uczyć się od nich nowych rzeczy, o których wcześniej nawet nie miałam pojęcia.

Przeczytaj także rozmowę z Ulą, inną działaczką KOD Podbeskidzie. Znajdziesz ją tutaj.