Sowa to symbol mądrości. O spotkaniu Akademii Demokracji słów parę

 

Ksiądz Kazimierz Sowa był gościem Akademii Demokracji w Bielsku-Białej.

Od spotkania Akademii Demokracji, którego gościem był ksiądz Kazimierz Sowa dni minęło już kilka dni, więc opowieść o tym, co się podczas wizyty wydarzyło, to nie cytaty z wypowiedzi księdza Kazimierza, nie zapis pytań ze strony uczestników, lecz opis wrażenia, jaki ta wizyta we mnie zostawiła.

Temat spotkania był niełatwy: :Państwo – Kościół. Między życzliwą autonomią a niszczącym konfliktem. Doświadczenia polskie i europejskie”. Całość spotkania podzielona została na dwie części – wykładową i interakcyjną, z pytaniami publiczności. To już pewna tradycja spotkań Akademii Demokracji, sprzyjająca i zachęcająca do refleksji. Nie mogę zresztą oprzeć się wrażeniu, że ta część naszych spotkań zazwyczaj najbardziej zapada w pamięć. Nie inaczej – w mojej ocenie – zapisało się i to spotkanie.

Wykład, choć dotyczył trudnych zagadnień, został wygłoszony prostym językiem. Był zwięzłym omówieniem historii stosunków Kościół – Państwo, interesującym spojrzeniem na przeszłość oraz na to, co teraz. O trudnym doświadczeniu wojny światowej, która wymusiła potrzebę zmian w relacjach Kościół – Państwo. O Soborze Watykańskim II, o ideach, o słowach i intencjach, które zaważyły nad zmianami stanowiska Kościoła w kwestii wolności sumienia. Nad tym, co określić można jako neutralność i współpraca z władzami świeckimi w państwie. Było też słów kilka o Konstytucji, dygresja o prawie i nie tylko . Rozważania te stały się kapitalnym wstępem dla części, którą śmiało nazwać można tą „dynamiczną” z czynnym udziałem uczestników Akademii Demokracji. Pytań było mnóstwo, i tylko ograniczony czas zaplanowany na spotkanie pozwolił księdzu Sowie na opuszczenie sali o przyzwoitej porze.

I znów zapis bardzo subiektywnego i bardzo osobistego oglądu tego o co pytano i jakie padały odpowiedzi. Oczywistym jest, że każdy poruszał zagadnienia w myśl powiedzenia „co mu w duszy gra”. Nie brakło więc pytań o aktualną sytuację w Polsce, rolę Kościoła, jak również emocjonalnych wystąpień, z których szczególnie zapamiętam jedno, wygłoszone pod koniec spotkania. Ale o nim trochę później.

Co bez najmniejszych wątpliwości chcę podkreślić i promować to postawa przejawiająca się w słowach księdza, którą odczytałam i którą chciałabym umieć wcielać w swoje myślenie. Nazwałabym ją postawą szacunku dla drugiego człowieka. Takiego szacunku, który pozwala na niezgodę wobec tego o czym mówi, lub co robi adwersarz, a jednocześnie nie wzbudza pogardy wobec człowieka.

Pytany, ksiądz Sowa mówił i o poglądach politycznych księży, o ich prawach do posiadania takowych. Do sprzeciwu wobec głoszenia ich z ambony. Zwrócił uwagę na różnorodność polskiego Kościoła, w której odzwierciedlają się różnice funkcjonujące w społeczeństwie. O milczeniu Kościoła w sprawie Lecha Wałęsy, o przyszłości.

Podsumuję spotkanie obrazem, o którym wspomniałam wcześniej. Emocjonalnym wystąpieniem osoby, która mówiła o swoim niepokoju w obliczu radykalizacji poglądów, z której w pewnym momencie nie ma już powrotu. O niebezpieczeństwach związanych z czasem, w którym nie widzi się w oponencie człowieka, nie szuka możliwości porozumienia. Co ważne mówiła o nas wszystkich.

A po tym wszystkim co się działo …jak tu nie czekać na kolejne już, czerwcowe spotkanie Akademii Demokracji.