Na ulicach ależ się dzieje, a PiS szaleje, szaleje, szaleje….

Tego PiSiątka zupełnie się nie spodziewały. Jakieś tam marsze KODu -ok, jakieś tam teksty dziennikarzy gorszego sortu – ok, jakaś tam opozycja bez możliwości przebicia – ok, a tutaj nagle taka  jazda.  I co z tym fantem zrobić? Co zrobić?

Poseł K. stwierdził, że się nie ugnie. Nie z nim takie numery, bo suweren czyli PiS został wybrany przez podmiot jakiś, więc jest w prawie, by rządzić, decydować, rozwalać, mścić się i w ogóle. Nerwy go nieco poniosły. Najpierw wysłał posłankę PO do diabła, potem rzucił się na telefon posłanki Muchy, by po kilku godzinach błagania policji o pomoc, udało mu się wreszcie opuścić Sejm. Cała Polska zobaczyła, jaki był szczęśliwy, jaki uśmiechnięty. Nawet „delikatne” usuwanie przez policję manifestantów spod jego samochodu, nie zepsuło mu humoru.

Posłanka Pawłowicz z ostrej lwicy nagle zamieniła się w nieco żałosną kupkę nieszczęścia. Rzucano w nią butelkami, lżono, prześmiewano. I za co to wszystko, pytał żałosny wzrok posłanki, za co? Za miłość do Ojczyzny, Boga i Honoru? Za walkę o Polskę, której wrogowie i komuchy nie rozumieją? Za uczciwość, rzetelność i chodzące za nią dobro? O wredny ty narodzie, wredny.

Telewizja reżimowa trzęsie się w posadach. Rozsyła pomiędzy „swemi” wieści zatrważające, przerażające, oburzające. Oto wróg podniósł swą rękę na prawny i sprawiedliwy rząd i trzeba tę rękę wrogowi odciąć. Tylko jak? Wśród oburzonych dziennikarzy swoje miejsce ma Magdalena Ogórek, kandydatka SLD na prezydenta Polski. Niesamowite jakim sprintem przeskoczyła z poglądów lewicowych na pisowskie.

Głos zabrała wreszcie nie nasza Szydło. Ależ  to był kabaret 🙂 Nawet zastanawiałam się, czy to przypadkiem Maciej Stuhr  nie przebrał się za premier, żeby sparodiować stanowisko w sprawie PiSiątek, ale chyba jednak nie. Przemówienie rodem z mrocznych czasów PRL, tylko czekałam, by nagle wskoczyła w mundur generalski i ogłosiła stan wojenny, ale to chyba jeszcze nie ten stopień determinacji.

Do kontrakcji włączył się też Duda. Nagle zachciało mu się pobawić w mediatora. Zapewne cały pokój mediacji obstawiony podsłuchami, by poseł K. nie uronił ani słowa i potem rozliczył Dudę. Albo klęczenie na grochu albo buziak.

Na godzinę 16 przewidziana jest manifestacją PiSolubnych. Oczywiście całkowicie spontaniczna, taki zryw serca i Ducha świętego PiSowskiego. Ponoć wynajętymi przez Gazetę Polską jadą na Warszawę tłumy. W programie zapewne grochówka, ciepła herbatka i odpuszczenie grzechów w zaprzyjaźnionych parafiach na najbliższe 3 lata. Uczą się piosenki, której refren brzmi – „ A ty maszeruj, maszeruj głośno krzycz. Niech żyje nam Włodzimierz Ilicz”. Ups, przepraszam, pomyliłam się. Powinno być -” A ty maszeruj, maszeruj głośno krzycz. Niech żyje nam poseł K. i PiS”.

Dzieje się, ojjjj dzieje. My na ulicach, a PiS szaleje 🙂

 

Tamara Olszewska