Poznaj ludzi KOD Podbeskidzie

 

KOD Podbeskidzie to ludzie w różnym wieku, o różnym wykształceniu, wykonujący różne zawody. Poznaj nas, zobacz, dlaczego działamy w KOD.

Piotr Sikorski, bioterapeuta – psychotronik

Piotr Sikorski– Jestem w KOD, bo moje pokolenie dobrze pamięta, jak wyglądało życie w czasie komuny. Dobrze pamięta ,,ustawiane” procesy, bezkarność tych z ,,układów”, nocny łomot do drzwi, telewizję, która byłą tubą propagandową partii. Jestem w KOD, bo zbyt wiele krwi popłynęło w walce o wolną, demokratyczną Polskę, by teraz znowu wróciły tamte czasy.

Jacek Borowiec, informatyk

– KOD w moim życiu pojawił się stosunkowo późno – naszą pierwszą
demonstracją była grudniowa demonstracja pod Reksiem – ale za to bardzo intensywnie. Moje pierwsze wrażenie – znalazłem się wśród JB - KOdporządnych ludzi szczerze oburzonych manipulacjami i butą świeżej władzy. Wcześniej trzymałem się z daleka od polityki. Nadal uważam, że ostatnim porządnym rządem w tym kraju był rząd Tadeusza Mazowieckiego. Ale po ostatnich wyborach i po tym, co się później stało stwierdziłem, że nie mogę stać z boku i patrzeć, jak krok po kroku niszczy się to, co z takim trudem udało się zbudować. Od wielu lat głosując wściekałem się, że muszę wybierać mniejsze zło zamiast większego dobra. Teraz zrozumiałem, dlaczego to wtedy robiłem.

Urszula Kłosiewicz, handlowiec

– W KOD pociągnęło mnie to, że jest to ruch zwykłych ludzi, takich jak ja, ludzi „znikąd”. Dopiero potem przykleili się do tego ruchu politycy. Impulsem dla mnie było ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę pana Mariusza Kamińskiego. Wtedy pan prezydent stracił u mnie tę odrobinę autorytetu, jaką miał. Przekonałam się, że jest tylko marionetką w rękach wiadomo kogo. Potem był Trybunał Konstytucyjny, nocne ustawy… Nie mogę znieść tej buty, arogancji, nie liczenia się z nikim, tego „teraz k… my”.

Ula i Tomek

Tomasz Sylwestrzak, aktor

– Mam 52 lata, z czego połowę przeżyłem w PRL, drugą połowę w wolnej Polsce. Nie chcę, aby moje wnuki pojęcie „demokracja” znały tylko z Wikipedii. Ci, którzy urodzili się po 1989 roku albo byli dziećmi w latach 80. nie mają pojęcia, nie pamiętają, jak żyło się w czasach, kiedy rządziła jedna partia i robiła wszystko dla dobra i szczęścia narodu. Ja pamiętam. Nie chcę, żeby te czasy wróciły. Nie godzę się też na przekaz dla ludu krzyczącego w obronie jedynie słusznej linii, którą obrała nasza nowa „przewodnia siła narodu” – nikt mnie od koryta nie oderwał. Nigdy przy żadnym korycie nie siedziałem. Stołuję się przy stole. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. W głowie ciągle mam cytat z mojej ukochanej pani profesor z czasów liceum, który brzmiał mnie więcej tak: ” wy jełopy nie musicie się uczyć historii, wam wystarczy buła z kiełbasą i piwo” . Mnie to nie wystarcza do prawdziwego życia!

 

Grażyna Staniszewska, w czasach PRL działaczka opozycji, potem parlamentarzystka i europarlamentarzystka

– Jestem przekonana, że dla Polski to godzina zero. Sprawdzian dla nas Grażyna Staniszewskawszystkich. Jeszcze kilka następnych pokoleń będzie pytało, co robiłaś, robiłeś na przełomie 2015/2016? Jak się zachowałeś wobec niszczenia państwa i z takim trudem wypracowanej pozycji Polski na świecie? Gdy Konstytucja, przyjęta w referendum, jest lekceważona, a zgodny z europejskimi wartościami porządek prawny systematycznie rozmontowywany, nie ma innego wyjścia, musimy ponad podziałami politycznymi i światopoglądowymi protestować. Protestować aż do skutku

Przemysław Jakimowicz, marketingowiec

Przemek Jakimowicz– Boję się, że jeśli nie powstrzymamy władzy, to grozi nam coś na
podobieństwo Grecji, ekonomiczne bankructwo. Nie zapominajmy także o takich kwestiach, jak polityka zagraniczna. Jeśli będziemy wszystkich wkoło obrażać, to kto nam będzie sprzyjał? Zostaniemy sami. Niektóre działania rządzących sprawiają, że aż człowieka zatyka, są szokujące. Wydaje mi się, że gorzej już być nie może, że sięgnęliśmy już niemal dna.

Janina Ewa Sitkiewicz, emerytowana nauczycielka

Ewa Sitkiewicz– Decyzja o przyłączeniu się do KOD była spontaniczna. Nagle okazało się,
że jestem gorszego sortu, bo postrzegam rzeczywistość inaczej niż obecnie rządzący. KOD jest dla mnie nadzieją na normalność i wzajemną życzliwość.

 

Katarzyna Patykiewicz, psycholog

Kaśka Patykiewicz– Dla mnie KOD to wspólnota. To ludzie, których nie znałam, a nagle okazuje się, że uśmiechamy się do siebie podczas spotkania, bo mamy podobne wyobrażenie o tym, co powinno być najważniejsze. KOD to otwartość, zaufanie, uczciwość.

 

 

 

 

 

Szymon Kułakowski, aktywista miejski:

Szymon– Jestem w KOD, bo to działanie społeczne. To także działanie oddolne, w którym spotykają się ludzie o bardzo różnych poglądach i mimo tych różnic udaje im się dostrzec coś, co jest ponad tym, a to jest demokracja. Jeżeli jesteśmy w stanie działać ponad podziałami, to znaczy, że zasługujemy na demokratyczny kraj.